20221006 102655

   6 października  klasy IV a i IV b postanowiły wybrać się do położonego niedaleko miasta Chełm. Głównym celem wycieczki były odwiedziny podziemi kredowych i mieszkającego tam Ducha Bielucha.

Każde stare miasto ma swoją legendę. Kraków szczyci się ziejącym ogniem Smokiem Wawelskim, Warszawa ma swoją Syrenkę, stolica Wielkopolski trykające się na wieży ratusza Poznańskie Koziołki, Olsztyn zaś złoty skarb, pilnowany przez wielkiego ogara... Swoją legendę ma również Chełm. Miasto to leży z dala od uczęszczanych szlaków turystycznych, około 40 kilometrów od Grabowca . Jeszcze nie tak dawno miasto wojewódzkie, do dzisiaj stanowi jeden z większych ośrodków Lubelszczyzny.  Chełm słynie z zasobnych złóż kredyi właśnie z nią związana jest legenda o strażniku chełmskich kopalni kredy: Duchu Bieluchu. Ten przyjazny mieszkaniec przepastnych korytarzy kredowych, jakimi zryte jest całe wzniesienie na którym mieści się Chełm, często objawia się zwiedzającym kopalnie turystom. Jest zupełnie niegroźny, ale potrafi napędzić porządnego stracha, o czym przekonaliśmy się na własnej skórze.

 Podróż po włościach Ducha Bielucha odbywała się pod opieką przewodnika, który zabawnie i barwnie opowiedział o tradycji wydobywania chełmskiej kredy. Wędrując przez labirynt białych korytarzy mogliśmy oglądać muzealne instalacje, pokazujące proces wydobycia tego surowca. Oczywiście wszyscy z niecierpliwością oczekiwali spotkania z Bieluchem. Doczekaliśmy się go stosunkowo szybko. Duch pojawił się, zaprosił do zwiedzania i nie omieszkał nastraszyć lękliwe białogłowy i nie tylko…. Niestety nie zgodził się na sesję zdjęciową. Może to i dobrze. Duchy w końcu należą do innego, podziemnego świata. Odarte z tajemnicy straciłyby cały powab.

Zwiedziliśmy również fragment Starego Miasta. Zrobiliśmy tam zdjęcie przy pomniku Poległych za Ojczyznę, ufundowanym w 1930 r. i odbudowany po zniszczeniu w latach 80-tych. Znajdują się na nim nazwiska chełmskich ochotników, poległych w wojnie polsko-bolszewickiej.  Następnie udaliśmy się na zakupy pamiątek oraz posiłek . Po posiłku  uczniowie wybawili się jeszcze na zjeżdżalni i wyruszyliśmy w drogę powrotną do Grabowca. 

Galeria